piątek, 8 kwietnia 2011

Kochając...


 Czekam na Ciebie skórą zniecierpliwioną...
 Wnętrzem rozkołysanym, bezpańskim, wilgotnym.

Czekam choć karykatury cienia Twego, tej zgarbionej poczwary, przyczajonej lubieżnie w zapomnianym kącie mych myśli.  Czekam warg Twych goryczą nabrzmiałych i dłoni palących jak piętno.  Zawiśnij nade mną w ten jasny sekundy ułamek. Liliami odurzaj białymi, aż zemdlisz oczy, zapędzisz w półsen ociężały. Chłostaj jak zawsze po twarzy… zaprzeczeniem, niekochaniem, obrzydzeniem…

Odpowiem Ci sobą…  
Litanią jęków gardłowych, ściśniętych… i krzyków wbijanych w poduszkę jak ostrza.


olej na płótnie ( wersja szkicowa)  Jakub Kujawa

***